Wierszyki o dwóch Braciach Błękitu - Amrodzie i Utherze :)

churchillek

Amroda Winne przypadki!
Raz przyjechał Czarodziej, co możnym był panem
Kazał dać sobie wina i najlepsze jadło!
Na głowie miał czapę, w gwiazdy malowaną
A jak huknął kosturem, to się ściana rozpadła!
Księgi magiczne nosił i położył na stole,
Na nich zaś chochlik przysiadł, widocznie znużony,
Po czym w górę uleciał, zlądował w rosole
Wychlał wszystko i pożarł mi mięso suszone
A to jeszcze nie wszystko, co się zdarzyło złego
Mag i chochlik spać poszli, już wychodzić miałem,
A tu zbójca zajechał i drużyna jego!
Więc do świtu ich gościć w domu musiałem.
Wypili mi całe wino, i izby zajęli
Zaczem womitowali na czystą podłogę!
Wszystkie sprzęty potłukli, gdy do bitki się wzięli,
Tak chatkę moją poniszszczywszy, ruszać chcieli w drogę.
Lecz ich zatrzymałem, gdy chcieli odjechać
Trza wiedzieć, od dawna ich szukałem
Nie będziecie już więcej zabijać i szkodzić!
Tak powiedziałem i winem swe gardło przepłukałem
Na szubienicę powiódłem ich, zaś mag spał nocke całą,
Na placu kat radochę miał, a lud wyruszył szlakiem
Do mojej chatki - żeby pić, zatem się dobrze stało.
Tak tedy prawo w naszym kraju osądy daje takie:
Że jeśli zbójcą zostać masz, już lepiej bądź pijakiem!

Przepis na „Winko Nenharma”
Krew pająka, śluz ślimaka
oraz ogon kosa
Oko węża, jajo orła
i poranna rosa
Ogon traszki, trzewia byka
kilka kropel krwi
Niech się wywar zagotuje
przez te kilka dni
Gdy ostygnie nasz specyfik
dwie szklanice weź
Jak ogarnie cię pragnienie
to toaścik wznieś
Gdy wypijesz jeden, później
drugi łyk
Wtedy padniesz nam na ziemię
jakżeś długi, fik.

O Rycerzu Utherze historia wesoła a ogromnie przez to smutna
Rzekł tak król do swych rycerzy:
Oto dla was ziemia cała.
Kto odważny i kto wierzy
Niechaj pójdzie szukać Graala!
By przeszukać ziemię całą
Każdy dostał co konieczne:
Lampę, broń, sakiewkę małą,
Konia , rząd i życie wieczne.
Więc natychmiast rozpoczęli
Żądni chwały, cni krzyżowce,
Przeszukiwać po kolei
Urny, trumny i grobowce.
Tylko Uther myśli sobie:
Takich jak coś w łeb ubodzie
Dyć go w żadnym nie masz grobie!
Jeśli kielich to w gospodzie!
Ja tam się nie będę włóczył
Po cmentarzach i kościołach.
Za to bym do Kotła skoczył,
Potem może Pod Chochoła.
Jak pomyślał tak też zrobił.
Karczmarz mu kielichy znosił,
On z każdego tęgo popił
Potem o kolejny prosił.
Siedział w karczmach przez dzień cały
Dzielny Rycerz, Rycerz chwat.
Tak mu w trudzie upływały
Poszukiwań setki lat.
W końcu tak go trunek zmroczył,
Że nie zdzierżył już przepicia.
Ze dwa razy się zatoczył
i na ziemię padł bez życia.
Tak się wtedy spił, mój boże!
Ze trzy litry, tak zgaduję
Życie wieczne nie pomoże
Tego nikt nie wytrzymuje!
Tyle po nim pozostało:
Kupka kości, blaha*, stal.
A wśród tego coś błyszczało
Znaleziony Święty Graal.

* celowo napisałem blaha przez "h" bo sami widzicie jak sie napisze przez "ch" b śmiech

a co wyskakuje :/

Khhagrenaxx

Tashlarze uśmiech nie schodził z twarzy, gdy czytała ten manusnkrypt. Każda tego typu lektura przywodziła jej na myśl jedna tylko osobę, a właściwie osóbkę...Uśmiechnęła się i pomyślała o Behemocie Ciekawe co porabia... Trzeba będzie go odwiedzić i dać mu ten przepis, no i spytać - może Graala znalazł...