Przestróg kilka Kahhagrenaxx

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Błękitna Gildia Strona Główna -> Biblioteka gildii
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Khhagrenaxx
Gość gildii


Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 2189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Racibórz/Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 19:40, 04 Lut 2006    Temat postu: Przestróg kilka Kahhagrenaxx

O systemie, którego winna trzymać się Błękitna Brać ze szczególnym uwzględnieniem Akademi

Pozwolisz jeden z drugim czytelniku zacny, że oto ja, skromny krasnolud z gór szarych, gwardzista i oddany sługa Błękitu, któremu semper fideli przyrzekłem być, przy nim stać i krew lać, takoż swoją jak i obcą, bo zaprawdę godna i sprawiedliwa i miła każdemu sercu jest to rzecz, nawet tak zatwardziałemu i ciemnymi i podłemu, jak to moje – przy Błękicie stać i życie oddawać…Tako też chciałem ci kilka słów rzec o tym jak winny się sprawy mieć winny wśród Błękitnej Braci a szczególnie w Akademii Błękitnej Gildii, byś był gotowy, bo kto to wie? Może i jutro jej mistrzem przyjdzie ci być, jako to też i ze mną się stało w przeciągu kilku wschodów i zachodów słońca, które granat nieba Błękitem przyzdabiało, w tych pięknych dniach gdy wlało się do mego serca całe to mnóstwo tych wspaniałych i najzacniejszych cnót jako sprawiedliwość, honor, odwaga i oddanie i prawdziwe szlachectwo duszy, które się takoż całemu ciału udzieliło…

Musisz to wiedzieć, jeśliś jeszcze tego nieświadom, że myśl Akademii zrodziła się w szlachetnym sercu elfim, które w Valkyrii Dinn piersi biło i błękitną krew i ideę w jej ciało każdej najdrobniejszej chwili wtłaczało. Jako więc każde ziarnko, które w czasie wiosennym wzejdzie, każdy ony jeden listek co to się na drzewie zazieleni i każda igła świerkowa, sosnowa, czy jodłowa, mech i pierwiosnek, jako wszystkie te miłe i oko radujące owoce są owocem ziemi tej po której stąpamy od lat ja i ty, i wszystko i całe swe życie i radość egzytencyji zawdzięczają właśnie ziemi, tako też Akademia jest owocem Valkyrii Dinn, która go na świat wydała i któremu ten owoc zawsze wiernym, chociażby nie wiadomo co się stać miało, zawsze wiernym winien zostać... To przykazanie wierności to pierwsza rzecz, którą pojąć każdy umysł musi, by zrozumieć dalsze rzeczy, które niżej w tym manuskrypcie stoją. Więc jeśliś małego serca, a w rozumie więcej siana i piachu i puchu masz, że tego przykazania jeszcze nie pojąłeś, daruj sobie dalszą lekturę, a idź krowy i świnie paść, bo i tak nie zrozumiesz i będziesz stał i patrzył jako ta jałówka co to pierwszy raz byka zobaczyła i nie wie do czego to służy i czamu to takie wielkie. Idź więc precz świniopasie – i nie mówię tego by ci jako przyganić, a czynię to z dobrego serca, bo wiem jak krótki twój i mój czas, więc zaoszczędzić ci go chcę… Lecz jeśliś pojął tą lekcyję to rozsiądź się wygodniej i czytaj dalej to co ja mam ci do przekazania….

Musisz to wiedzieć, że świat pełen jest plugastwa i słabych i wszetecznych istot, które to ziemia wydała ku przestrodze tych roztropnych, żeby obrzydzić im plugawe rozpasanie, które każdego prędzej czy później do takiego stanu by przywiodło i nie wiedziałby jeden taki z drugim, co to zawsze w dostatki opływał, czy ten robal biały to ulągł się w jego martwym ciele, które właśnie łajnem się staje, czy też może żywot łajna wiódł i się nim się stało, zanim ujrzał kostuchy jasne oblicze…Tak więc są stworzenia predestynowane do rzeczy onych wielkich co to o nich potem można w księgach przeczytać, a każdy o nich słyszał, mimo tego że tak dawno to było, że smok mniej widział wiosen… Rzeczy miłych Błękitowi nieba, dobrych a cnotliwych i sprawiedliwych… Tak więc chodzą po tym świecie serca godne i niegodne, a odróżnić nie lza ich od razu, i nie raz i nie dwa zdarzy się tak, że przyjdzie w zgodzie dwóch przyjaciół; jeden dobry, a drugi podły na dnie duszy, a jeszcze o tym nawet nie wie – przyjdzie, spojrzysz i widzisz dobre i szczere oblicze i takiż czynów i służby byś się mógł po nich spodziewać, jednak w chwili strasznej, tej onej próby, ten dobry zostanie przy tobie, a drugi pozna, że plugawy, a że swój do swego ciągnie, tako przejdzie na stronę wszeteczeństwa, występku i złego. Normalna to kolej rzeczy jest, twoja jednak w tym głowa by onych poczciwych było więcej jako tych złych, a tych złych byś jak najprędzej wietrzył ich prawdziwy fekaliany smród i odprawił jak najszybciej jeśliś mistrz, bądź też jeśliś jeno adept czy rycerz, czym prędzej zaniósł to odkrycie do władz i przewodników waszych, bo czy nie jest prawdą, że gdy chleba pszenicznego świeżego przysuniesz do zgniłego, to ten świeży wnet zgniłym się stanie? Takoż miej to prawo przyrody na uwadze…

Jako wcześniej rzekłem, trzeba dążyć do tego by więcej dobrego niźli złego było na tym świecie, nie jest to jednak tajemnica, że jako fale potężne, rozwścieczone one złe zalewają te nieliczne okręty dobre, tak że trzeba dbać by okręty one odporne i nie mieszczące się w głowach masy i nawały woły hardo wytrzymywały. Tak więc każdy wojownik, który przysiągł Błękitowi służyć winien ćwiczyć swoje ciało, a umysłu przy tym również nie zaniedbując, bo czy nie jest tak, że one trolle co to stoją przy mostach i opłaty od słabowitych kupców wymuszają, że nie raz i nie dwa dały się wystrychnąć na dudka, jako ten chłop co to spółce kota z wieprzem dał się w konia zrobić – musi więc być Wojownik Błękitu równie sprawny na ciele jak i na umyśle, żeby pośmiewiska w świecie z siebie nie czynić i tym skuteczniej walczyć ze złem i dobro szerzyć. Zaglądaj więc do sali treningowych i ćwicz się ze swymi przyjaciółmi w walce i rozwijaj więź braterstwa, tak byś wiedział ty o jego, a on o twoich słabych punktach, byście się we wspólnej kiedy walce wspomóc mogli w ciężkiej potrzebie, a po treningu nie do karczmy, a do łaźni udaj się i wymyj swoje członki skrwawione i posiniaczone, a przede wszystkim spocone, tak by innym twe towarzystwo z racji twego zapachu skunksowego się nie przykrzyło… Gdy więc czysty i świeży pójdziesz do karczmy to nie do umarłego niemalże stanu się tam doprowadzaj, a do dobrej jeno myśli się doprowadź , gdy wszystko weselszym i piękniejszym ci się wyda, a każda kompanija jakby bardziej miłą. Gdy jednak poczujesz, że za czas jakiś sen cię zmorzy, zawczasu udaj się do biblioteki i ćwicz umysł i czytaj i wiedzę zdobywaj, bo nie masz na świecie piękniejszego wojownika jako tego co to i radą i ramieniem silnym zawsze wspomóc gotów, ale by rada głupią nie była i parsków i śmiechu nie wywoływała, musisz doprowadzić swój umysł do wyżyn i pilnować by z nich nie spadł, jako pisklę orlęcia z gniazda, zbyt mało roztropne, by zmiarkować, że jeszcze orłem nie jest, a jeno pisklakiem, tak więc czytaj i zdobywaj wiedzę i wspinaj się na coraz to wyższe dziedziny entelechio…

Nie zaprzeczy temu nikt, że jest wiele stworzeń co to mimo, że nie tak silne, potrafią ustrzec się przed niebezpieczeństwem, a mało to nawet – przepędzić je na cztery wiatry nawet nie tykając onego… Jako to czasem czynią sprytne kociska, zmarszczy się takie, a prychnie tak, że kundel co to chciał je napastować, zwinie ogon pod siebie i ze skomleniem z pyska idącym ustąpi mu pola. Humanoidalne wszytkie rodzaje nie marszczą się i nie prychają, ale do innych sposobów doszły, są więc wielkie te uroczystości, raz w tygodniu się odbywające – turniejami zwane. I tu właśnie twoja wojowniku jest rzecz, by wszystkim udowodnić i do zwycięstwa twej gildyji swoją cegiełkę dołożyć, a im ono z większą przewagą osiągnięte, tym też skowyt większy u wrogów wzbudzać będzie. Tak więc walcz w turnieju zawsze i zwycięstwami na tym polu odstraszaj onych plugawców jako te szlachetnego rodzaju koty, co to kundle łabate odstraszają. Turniej to święta rzecz!

Jest tak, że nic się od razu wielkie i doświadczone nie staje, a trzeba czasu i nauki by swoje zdobyć i o świecie przekonania nabrać. A roztropnego i skromnego wojownika jest rzeczą starszego wojaka o radę pytać, gdyż żadna to ujma, gdy spyta się starego, co to zęby na wojnach i walkach zjadł, czym by lepiej walczyć, halabardą czy toporem, w koszulkę kolczą się przywdziać, czy też może zakuć się w adamantu płyty. Powtarzam młodego, a roztropnego wojownika jest o te i o inne rzeczy pytać, a starego mu odpowiadać. Szczególne ważne by o tym pamiętano w Akademyji, gdyż tam wielu młodzianów uczęszcza, a często gdy widzą takiego Elasharra, Scar Preda abo innego wielkiego, języka w gębie zapominają i nie śmią słowa z siebie wykrztusić… Tako też musi wyjść inicjatywa od władz Akademii by spytać i zaoferować starszych pomoc młodym, trzeba więc do tego powołać odpowiednich ludzi i wszystko zorganizować, mimo, że czasu to zabiera niemało, musi tak jednak być, by młody wnet w dojrzałego przedzierzgnął się i już też swoją radę ku nowemu gołowąsowi mógł skierować…

Pełno po ulicach, zaułkach, uliczkach widzi się młodych a marnujących się stworzeń, które pędzą żywot mały, sami przy tym nie wiedząc o sile jaka w ich sercach jest. Rzeczą Mistrza i jego współpracowników jest takim biedaczynom wskazać drogę, a zachęcić listem, błysnąć przed okiem korzyścią, zasiać w sercu ziarno idei Błękitu, które snadno wykiełkuje i kto to wie? Może kiedyś takim owocem cudnej barwy, a zapachu, smaku przecudnego rozgorzeje, że najwyższych zaszczytów dostąpi – powtarzam więc, że jest obowiązkiem władz gildii nieustannie takich onych wynajdywać i w szeregi Akademyji wcielać, a pomagać w trudnych początkach, chamstwo którym te dusze poczciwe nasiąkły trzebić i szlifować te węgielki małe, tak że kiedyś w diamenty żywe a błyszczące się przemienią!

Często spotykanym i normalnym, ale nienaturalnym i poszanowania niegodnym jest to, że rozum tak nasiąknie atmosferą miejsca, że aż przesiąknie i ociemnieje z tego…Bywa więc tak, że wojownicy młodzi tak się przywiążą do murów znajomych Akademii, że żadną miarą ich opuścić nie potrafią – nie ma wtedy co utwierdzać w ich dziecinnych urojeniach, które ze strachu i słabości czerpią swe natchnienie (choć szczere one są), tylko jako mądry ojciec skarcić od razu i w zarodku zdusić takie myśli zupełnie nie do pojęcia. Jest rzeczą konieczną i najchwalebniejszą, by doświadczony wojownik przeszedł wreszcie do Błękitnej Gildii, gdyż po to był niańczony, by tam się dostać i wstydu nie robić i nie wzbraniać się jako chłopak co to mu pierwszy raz włosy strzygą, bo mężczyzny godna to rzecz - postrzyżyny pierwsze, a wojownika prawdziwego i zacnego do Błękitnej Gildii wstąpić!

Gdyby nie lenistwo wszelkich stworzeń i jemu się poddawanie, już pewnie dawno wszyscy byśmy pod niebem mieszkali w domach z myśli i chmur sporządzonych, ale jest jak jest – czyli tak, że gdy tylko nikt nie patrzy, wnika pokusa głupia i uwstecznia nas wciąż, a pokusą tą lenistwo jest. Trzeba więc walczyć z tą naturze i jej prawom przeciwną, każdego ranka wstać, przywdziać zbroję i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć...A mistrz i każdy kto jaką funkcję spełnia winien baczno patrzeć na onych wojowników młodych, tak by czuli nad sobą wasz wzrok i starali się, tak by to staranie weszło im w krew. Pilnuj więc by żadne plugawy leniwiec miejsca w murach gildii nie zajmował i darmo michy nie dostawał, a jak znajdziesz takiego to nie zastanawiaj się, nie pytaj, a od razu pędź to choćby w samych jeno hajdawerach!

Jest jeszcze wiele innych rzeczy, które chciałbym ci ja przekazać, alem słabym już i starym jest i ręka ma nienawykła do pióra mdleje już ze zmęczenia…Weź to co wyżej napisane do serca sobie i zapamiętaj, ale nie tak jako te idiotki papugi, co to powtarzają tylko, a nic z tego nie rozumieją - bo lepiej by było jakbyś jeden jeno przypis stąd zrozumiał, a go spełniał, niż jakbyś wszystkie one spamiętał, a żadnego nie rozumiał i nie czynił.

Khhagrenaxx w ciele Tashlary
Powrót do góry
Zobacz profil autora
churchillek
Przyjaciel gildii


Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 7:51, 05 Lut 2006    Temat postu:

Zmęczony krasnolud przyszedł do biblioteki – dawno już tam nie zaglądał. Rozejrzał się i ujrzał na stoliku pergamin. Druk był jeszcze świeży. Zasiadł wygodnie w fotelu wziął do ręki ów pergamin i zaczął czytać …
Gdy kończył czytać ostatnie wersy nie czuł już zmęczenia. Treść tego systemu wywołała w nim fale energii która przeszła przez jego ciało. Słowa zawarte na pergaminie uświadomiły mu iż musi dużo trenować walczyć z potworami aby stać się najlepszym. Konkurencja nie próżnuje – pomyślał. Wstał więc z fotela podniósł miecz i wykrzyczał:
- Będę najlepszy – wierzę w to !!! – nagle zobaczył jak wszyscy gapią się na niego i zaczynają chichotać pod nosem. Przypomniał sobie, że przecież jest w bibliotece … przeprosił i wyszedł dumnym krokiem trenować aby stać się najlepszym i dostąpić zaszczytu wstąpienia w szeregi Błękitnej Gildii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Severus Raginis



Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: kraków

PostWysłany: Pon 11:51, 06 Lut 2006    Temat postu:

Severus przeglądając spisane przestrogi począł rozmyślać Hmmm co to się teraz zrobiło z tej Akademii, że trzeba takie oczywiste rady pisać. Przeca to każdy wie, że Błękitna Gildia jest ukoronowaniem kariery każdego szczycącego się mianem Adepta Błękitu. Ta dzisiejsza młodzież.... wszystko im trzeba pokazywać....Eeeehhh - trzasnął książką, czytelnicy spoglądnęli na niego z pretensjami, jednak Severus nie przejmując się przeszedł do innego regału z książkami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Błękitna Gildia Strona Główna -> Biblioteka gildii Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin