Złoty Szlak

Cerester

Za trzos za złota trzos
W bitwę się rzucimy
Odmieni to nie jeden los
Może życie dziś stracimy!

Cios! Cios za cios!
Cios o włos! Celny cios!
Śmierć o włos! Bólu głos!
Niczym ścięty zboża kłos...

Cisza za głośna ją zagłuszymy
Śpiewem chóralnym na cześć poległych
Potem do walki znowu ruszymy
O monetach myśląc zaległych

Cios! Cios za cios!
Cios o włos! Celny cios!
Śmierć o włos! Bólu głos!
Niczym ścięty zboża kłos...

Miejsc więcej przy ogniu wciąż
Siedzących mniej i głosu żal
Tu zginął syn, tu zginął mąż
To wojna jest, to nie jest bal.

Cios! Cios za cios!
Cios o włos! Celny cios!
Śmierć o włos! Bólu głos!
Niczym ścięty zboża kłos...

Wrony krakaniem obudzą każdego
Sen przerwą i dzień popsują
Nie obudzą już poległego
Kolejne imię już zapisują

Cios! Cios za cios!
Cios o włos! Celny cios!
Śmierć o włos! Bólu głos!
Niczym ścięty zboża kłos...

Złoto trupowi nie jest potrzebne
A więc trupa z gotówki przetrzepać
Te praktyki nie są haniebne
Wystarczy jak umrze poczekać

Cios! Cios za cios!
Cios o włos! Celny cios!
Śmierć o włos! Bólu głos!
Niczym ścięty zboża kłos...

Utop we krwi smutki swoje
Wojna cię czeka utęskniona
Rozpoczniesz z nami swoje podboje
Za złoto starego barona

Cios! Cios za cios!
Cios o włos! Celny cios!
Śmierć o włos! Bólu głos!
Niczym ścięty zboża kłos...

Za młody był nie widział świata
Na przygodę gotowy i na walkę
Dostał w łeb raz i padł jak szmata
Padł na ziemie jak rzuca się lalkę

Śmierć cenę ma i wiele imion ma
O cenę swą jak kupiec dba
Kupczymy nią na sto różnych sposobów
Miast ziemi, złoto rzucamy do grobów.

Cios! Cios za cios!
Cios o włos! Celny cios!
Śmierć o włos! Bólu głos!
Niczym ścięty zboża kłos...
Marny, złoty trzos...