Arkona - "O takich dwoch co ukradli księżyc"

Spider4

Te słowa strasznie nim wstrząsneły, zaciskając coraz mocniej dłoń na rękojeści miecza krzyczy półgłosem -A co ty możesz wiedzieć o prawdziwej wierze! Zamilcz bo jeszcze jedno słowo a wezwę cały odział!

duchu!

- No dobrze, w takim razie jak wyjaśnisz posiadanie owego sztyletu przez inkwizytora? -

Jennahan

- I to, że nie jesteś chrześcijaninem - dodała szybko staruszka

Spider4

-JA jestem chrześcijaninem! - caly czerwony mówi przez zęby opluwając lekko dziwożonę - A ten sztylet... to napewno pamiątka rodzinna, jest wiele wyjaśnień!

Drako

Patrzę na niego i mowię:

-Albo inkwizytor niejest tym za kogo se podaje, moze to nie pawdziwy inkwizytor? Z nami mozesz se tego dowiedzieć...

Spider4

-Wierzę, że był dobrym człowiekiem i to mi starczy. Błogosławieni ci, którzy uwierzyli a nie zobaczyli - powiedział podniośle poczym dodał - powtarzam, uciekajcie bo zginiecie mnie przy tym wydajac!

Drako

Mówię spokojnie udając dobrego znajomego (aktorstwo):

-Bez konia daleko nie uciekniemy i nas złapią a wtedy Ciebie wydamy na torturach. Przynies nam tą szkapę, a my na niej uciekniemy. Dobrze?

Spider4

Cały poczerwieniały rycerz zazcyna głęboko i glośno oddychać, przykuca i mówi do krzata - Słuchaj mały, przynosić to ty możesz miski do stołu swego Pana i to jak do stołu doskoczysz. Myślisz, ze co? Wezmę konia a zapytany do czego powiem, że oddaje go uciekinierom? Dużo lepiej nie wyjdę!

Drako

Mówię:

-Powiesz że idziesz poskromić dzika szkapę bądź nakarmić na pastwisku. Potem powiesz że Cię napadliśmy. Proszę... – Udaje bezbronne staram się udać nieporadne i biedne stworzenie... (aktorstwo)

Jennahan

- Przemyśl to rycerzu. My się stąd nie ruszymy. Nawet gdyby groziło nam ponowne pojmanie przez was. A wiesz z czym się to wiąże? - przerwała na chwilę - Tym, że wydamy Cię jako wyznawcę Mokoszy!

OT. Wiecie, że Drako ma błąd w sygnaturce nawet? "Wierność Błenkitowi"

Spider4

-Ehhh, chyba nie mam wyjścia - mówi zrezygnowany rycerz i rozluźnia zaciśniętą na mieczu pięść - Ale stawiam jeden warunek! Sztylet Inkwzytora... oddacie mi go. Inaczej wołam chłopaków i was wybijemy.

Drako

Patrzę na człowieka błagalnie poczym na rycerza i mówię:

-Jak zawołasz wojsko to wtedy my Cię możemy wydać, chociaż ja z tego nie miał bym satysfakcji – patrzę na człowieka – daj go mu...

Poczym rozglądam się czy nikt nie idzie.

Spider4

-Przy ich gorliwości nie sądzę abyscie zdążyli coś powiedzieć

Drako

Patrzę na człowieka i mówię:

Daj mu ten sztylet, bez konia nie uciekniemy...

Jennahan

- Idź rycerzu po konia. Po dostarczeniu go odzyskasz sztylet. A ty chłopczyku przestań stawiać warunki. - odrzekła nieco zniecierpliwiona już kobieta