Doskonały Nieumarły- wyprawa zbawienie Lotharis

Spider4

-hmm, myślałem, że to wyplujesz, wszyscy tak robili do tej pory - uśmiecham sie znowu bo wiedziałem, że nie musiał tego połykać - poprzednie zioła sprawiły, ze nie czujesz bólu, a te miały ożywić umysł by pozbyć sie otępienia. Ale skoro krowy od tego nie umierają to ty też nie powinieneś. - nawet ja to wypluwam pomyślałem, zresztą możne nawet to i lepiej, bo wtedy zaraz by to wypluł, a tak jest juz przytomny

Elasharr

Elasharr patrzył zniesmaczony na wybryki szalonego paladyna. Odsapnął chwilę, korzystając ze spokoju jaki panował w bańce. Wlozył rekę do kieszeni płaszcza, po czym upewniwszy się o czyms wyjął ja.
- Chodzmy więc w stronę tego przeklętego portalu. Jesli dobrze rozumiem ta bańka porusza się razem z Młotem, więc nie ma problemu. Ruszajmy.

Severus Raginis

- Heh..to przynajmniej będę wiedział kogo mam zamordować....- spojrzał na Amroda z lekką wściekłością za wcześniejsze doznania. -A co do tego mają krowy? Jak mi powiesz, że to jest jakiś środek przyczyszczający dla krów, to ci chyba.... - znowu mu się odbiło, wróciły mu nawroty wymiotne, jednak sie wstrzymał- W porządku, chyba mogę iść.

Spider4

Spoglądam na Severusa, mój wzrok mówi wszystko - Dobrze, nie powiem tego, ale powiem, że działa tylko pół dnia - nie wiem czemu od kiedy przyłączyłem się do wyprawy jestem świadkiem naprawdę śmieszących mnie scen - To co idziemy?

Drako

Arkas jakby ockniól sie na slowa o prtalu poczym odparł: -jestesmy w nebesiecznej ytuacji,j jeszcze ten co chce może się wycofać, albowiem w nekropolis będzie jeszcze więcej takich stworow tylko ze to będą legiony liszy i Arycy liszy oraz Władców Nosferatum. Więć?- Po tych slowach spojzał z spokojniem na barziere...

duchu!

- jest już za późno, żeby sie wycofać. Jeżeli mamy dojć do nekropolii, to musimy ruszyć do portalu teraz. Noc jest z nami, ponieważ chmury przysłoniły księżyc. Musimy wykonać swój obowiązek wobec Lotharis!-

Drako

Arkas spojzzalz pobłżaniem na Uthera dosyć sympatycznieale zimno poczym odparł:- Tam można nietylko stracić ciało, ale i dusze, stając sie upiorem...

Młot Zagłady

- Ruszajmy bo te ciągłe ataki bestii osłabviają nasza osłone. W którą strone Arkasie ?

Drako

Arkas odsparł zimno wstjac:- Musze mic wieszvjwca, Młocie moge sie z tobą zabrac? Twój kon udźwignie cięrzar dwóch wojów w zbroi plytowej, bo wyglda potęzie...

Młot Zagłady

- Jedż zamiast mnie. Nas dwóch nie uniesie. Ja sam jestem już wystarczająco cięzki. Przypnij tylko do siodła mój młot i nie martw się jeśli nie bedziecie jechać zbyt szybko powinienem za wami nadążyc. A później może się zmienimy.

Drako

Arkas odparł spokojnie:- Tak sie niegodzi, to jedź w takim razie mlocie, ja soie jakos poradze, wkońcu umiem wmiare dobrze unikac ciosów...

Młot Zagłady

Zostałeś przed chwilą ranny więc wsiadaj i nie dyskutuj. Kiedy się zmęcze to każe ci zejść. Jeśli będziesz szedł piechotą będziesz nas spowalniał a na to nie możemy sobie pozwolić. No chyba, że chcesz narażać życie nas wszystkich tylko po to żeby pokazać jaki to jesteś silny. Nie bądź jak rozkapryszone dziecko. Wsiadaj.

Drako

Arkas spokojnie przyjoł slowa Ora, poczym zwinie wskoczyl na rumaka. -Dobrze za mną- w tym momęcie kon wybiegł z zaślony, biegnac przez zdesorientowae wiolaki...

Młot Zagłady

- Kurwa !!! Zaklął Młot Zagłady. Co za idiota !!! Zabił swojego konia a terach chce zabić mojego.

- Wracaj tu natychmiast. Ruszam szybko w strone Arkasa tak aby strefa ochronna jak najszybciej go objeła. - Za mna !!! Mówie do reszty.

Drako

Arkas odparł: _Teraz albo nigdy, wilkólaki nieatkuja bo sa przytłumione brakiem ksizyca za mną- Arlkas szybko wyjehaś za pierścień wikołaków...