Wykrawa do kanałów: Lament mieszczanki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Błękitna Gildia Strona Główna -> Wyprawy Błękitnych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sigmar
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 831
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Św.
Płeć: Facet

PostWysłany: Śro 10:11, 01 Paź 2008    Temat postu:

Sigmar trochę zaskoczony tym co się stało chwilowo zastygł w bezruchu. Jego serce zaczęło łomotać jak oszalałe. Po chwili namysłu gdy zobaczył kolesia wjeżdżającego na jakimś stworzeniu, później to coś zawyło po ciosie Olatha dobył korbacza i może mało zgrabnie nim wymachując próbował zaskoczyć przeciwnika ciosem w plecy. W swoim szale i chęci widoku krwi nawet nie zorientował się kiedy ślepia stwora patrzyły teraz na niego a łapsko wyprowadzało kontrę. Jego korbacz owinął się wokół lewej ręki przeciwnika a prawa ze świstem trafiła w jego tarcze. Sigmar poczuł się chwilowo zamroczony.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Świat
Uduchowiony


Dołączył: 18 Maj 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:55, 03 Paź 2008    Temat postu:

Z nieludzkim rykiem stworzenie odskoczyło dotrzymawszy cios korbaczem, odskoczyło na tyle gwałtowanie iż ociągnął Sigmara ze sobą który wpadł twarzą wprost do... fekaliów. Nic miłego kiedy owa istota rana, wrzeszczała coś szykowała się do kolejnego ataku.
Lecz atak nie nastąpił. Tylko zniekształcone słowa w ludzkiej mowie.

- Nieh habijaj hamnie... nieh hahabijajah ha...

Istota patrzyła na was, te oczy wydawały się zarazem okrutne jakby widziały już niejedna zbrodnie czy masakrę lecz z drugiej cierpiętnicze i skruszone. Cóż za paradoks jak mawiali alchemicy.
Sokół wyskoczył ze swą halabardą zastanawiając się cóż też ma czynić. Czemu się zresztą dziwić? W nieprzeniknionej ciemności dało usłyszeć tylko głośne sapanie owej istoty oraz... jakby coś jeszcze miało zamiar przejść i kroczyło po grubej warstwie kości.
Sigmar niemalże poczuł w ustach smak mieszani odchodów mieszkańców błękitnej twierdzy oraz naturalnych jak i nie istot żyjących w kanałach. Chyba zbierało się mu na wymioty...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sigmar
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 831
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Św.
Płeć: Facet

PostWysłany: Pią 14:10, 03 Paź 2008    Temat postu:

Marząc o ciepłej kąpieli i gronie dziewic myjących go i wlewających pachnidła do jego wanny... mógł tylko pomarzyć. Utknął tu z kilkoma zasapanymi pobratymcami i jedną ryczącą bestią, tarzając się w gównie. Cóż miał zrobić przełknął "to" z goryczą w ustach i szybko zlokalizował nogę stwora. Wyciągając sztylet przyczepiony do podudzia z impetem wbił go w nogę bestii, starając się wycelować tak by ta nie mogła już uciec. Teraz odniósł sukces trzymał ją na korbaczu owiniętym wokół łapska i unieruchomił sztyletem wbitym w nogę potwora. Ten "sukces" wiele go kosztował - przez miesiąc się nie domyje - pomyślał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
punio7
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: skątowni

PostWysłany: Pią 14:10, 03 Paź 2008    Temat postu:

nieznajomy wstał, najpierw lekko kręciło mu się w głowie, ale w końcu zdążył objąć zarys sytuacji. Wytarł ręką twarz i próbował strzepać z siebie brud, ale plamy po odchodach raczej nie miały zamiaru zejść z tuniki i spodni. Zamrotał głośno coś w stylu "Czemu gówna muszą być takie gówniane" po czym podszedł w kierunku bestii nie wychodząc jednak przed resztę wojowników a następnie głośno rzekł.
-Jeżeli potrafisz się posługiwać mową ludzką, powiedz czymże jesteś i czemu kryjesz się w kanałach!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olath Velve
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kętrzyn
Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 19:03, 04 Paź 2008    Temat postu:

Olath już wcześniej miał przebłysk o cierpiącej istocie, ale nie przyszło mu do głowy, żeby ją o to zapytać. Bo czy komuś przyszło do głowy, że ta istota, już nie potwór, ale istota myśląca potrafi mówić.

Sigmarze wyciągnij sztylet z nogi tego... Czy masz jakieś imię? - skierował pytanie do istoty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Świat
Uduchowiony


Dołączył: 18 Maj 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 10:01, 05 Paź 2008    Temat postu:

-Jah, ha hahimhie... hamhhhiehhh! Ja ha hyhyba ieh imhah...

Rozległ się chropowaty i paniczny głos tego czegoś. Sokół mierzył w pokraczna istotę swą halabardą, zaś owa istota krwawiła okropnie z rozprutego boku. Spoglądało, masywne tępe pazury drgały miarowo wraz z roztrzęsionym ciałem stworzenia, czy to też ze strachu czy z bólu i utraty krwi. Pochyliło się lekko do przodu jakby chcąc ostatni raz skoczyć zakatować, lecz jakby ze zmęczenia. Rozdygotane łapsko, jedne wolne, ściskało nerwowo medalik na szyi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caus
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 455
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Facet

PostWysłany: Nie 10:13, 05 Paź 2008    Temat postu:

Caus który do tej pory stał z boku, z racji swojego wieku nie wiedział co zrobić.
W jego głowie był taki mętlik, że nie słyszał zupełnie nic, oprócz ryku postaci sprzed kilkunastu minut.
Kiedy się ocknął, stwierdził że potwór popatrzył się na niego tak jakby chciał go zabić - doskoczył do niego i rozpoczął krucjatę przeciwko jego bebechom swoimi rapierami - bestia nawet nie zdarzyła nic powiedzieć. Szału bitewnego jaki był w jego oczach mógłby mu pozazdrościć niejeden berserker...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sigmar
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 831
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Św.
Płeć: Facet

PostWysłany: Nie 10:41, 05 Paź 2008    Temat postu:

Sigmar nie zdążył zareagować na ruch Causa. Jedyna rzecz jaka mógł teraz wdrożyć w życie i wykonać to złapanie berserkera za nogę i pociągnięcie z całej siły ku sobie aby ten przerwał atak. Zaniepokoiło go to co zauważył podczas ataku na to coś. Jego ciało wydawało się... po prostu ludzkie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
punio7
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: skątowni

PostWysłany: Nie 11:36, 05 Paź 2008    Temat postu:

-Nie!- zdążył krzyknąć jegomość, ale było już za późno. Starał się zatrzymać berserkera ale był dla niego za silny. Dopiero z pomocą kilku innych wojowników udało go się odciągnąć od nieszczęsnej istoty i powalić go na ziemię. Poharatane zwłoki leżały między nimi nie dając znaku życia. nieznajomy zaklął soczyście i głośno.
-Czy tacy jak wy nie umieją NAJPIERW zadawać pytań a dopiero POTEM mordować!?- rzucił wściekle na Causa
-Mogliśmy pomóc tej biednej istocie, a może nawet się i czegoś dowiedzieć o tym co się tutaj dzieje!- nie oczekując na odpowiedź podszedł do zwłok, wyciągnął swój sztylet, obczyścił go w spodniach i włożył z powrotem do pochwy. Milczał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Świat
Uduchowiony


Dołączył: 18 Maj 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 14:22, 05 Paź 2008    Temat postu:

Potężne ciosy Causa z śmiertelną precyzją powaliły stworzenie na ziemię. Lecz zanim wyzionęło ducha, trysnęło krwią i wypadającymi z jamy brzusznej organami zadało cios którego nie powstydziłby się nie jeden ogr, uzbrojona w pazury łapa trafiła prosto w twarz Causa haratając ją niemiłosiernie. Krew zalała oczy uniemożliwiając mu widzenie, siła ciosu go niemal ogłuszyła, a moc uderzenia chyba naruszyła jakąś kość lekko ja krusząc. Przynajmniej żył, a pierwszy szok zatamował ból.
Nie minęło kilka chwil kiedy Caus zwalił się na Sigmara wpadając w te same gówna, a nieszczęsna istota szamocząc się jeszcze wyładowała kilka metrów dalej. Martwa. Nieopodal leżał medalik.
W całym zamieszaniu i nieprzenikliwej ciemności trudno było o orientacje. W tym całym zamieszaniu próbując chwycić Causa strażnik miejski potknął się i wylądował poza zasięgiem wzroku, w ciemnościach. Wrócił do reszty pośpiesznie potykając się o nieznajomego, skrybę.

-Czysty chaos...

Wysyczał przez zęby powoli rozglądając się na skutki wydarzeń. Krew ciekła mu z nosa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olath Velve
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kętrzyn
Płeć: Facet

PostWysłany: Nie 14:37, 05 Paź 2008    Temat postu:

No to kwestię pytań już mamy za sobą, szkoda tylko, że przepadła wraz z odpowiedziami. Tak to jest jak na wyprawę śledczą wybiera się berserker. Następnym razem jak będziemy zadawać pytania każdy kto nie będzie miał nic innego do roboty i wolne będzie miał ręce to trzeba przytrzymać naszego młodego i krewkiego berka. Czy ktoś zrozumiał co to mówiło? Aha o tym co tu zaszło nikomu ani słowa! Jak się rozejdzie że Błękitna Gildia najpierw zabija a potem pyta to z nikim już se nie porozmawiamy. Muszę usiąść i pomyśleć.
Podszedł do ściany oparłszy się plecami usiadł na piętach. Zamyślił się co też ta istota mogła powiedzieć, zniekształcone usta i krtań utrudniały artykułowanie dźwięków, ale brzmiało to jak mowa. Ciało tak podobne do ludzkiego, i ten medalik.
Medalik!
Czy ktoś ma ten medalik z szyi tej istoty?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
punio7
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: skątowni

PostWysłany: Nie 15:12, 05 Paź 2008    Temat postu:

-Ała.- rzekł nieznajomy mierząc Sokoła stalowym wzrokiem. Obejrzał się dookoła ale nigdzie nie widział medalika.
-Na pewno musiał wpaść gdzieś w odchody, jak chcesz pomogę ci poszukać.- wtedy nieznajomy wymierzył Olathowi mocnego kuksańca w plecy, ten poleciał do przodu i potknął się o wstającego sokoła wywalając się wprost w fekalia.
-Oooo tu jest! Fortuna nam sprzyja.- jegomość podniósł medalik z gówna w które wpadł Olath, nie zwracając na niego samego większej uwagi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olath Velve
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kętrzyn
Płeć: Facet

PostWysłany: Pon 22:36, 06 Paź 2008    Temat postu:

Olath już powoli miał dość tych kanałów i ciągłego taplania się w odchodach, a tu jeszcze nieznajomy bez pardonu wepchnął go w samą kwintesencję odchodów spływających tu z całej gildii. Podniósł się, na całe szczęście dla pozostałych gówno zalepiło mu oczy bo wzrokiem mógłby zabić. Otarł twarz, otrząsnął się z grubsza z brudu, i wtedy już spokojniejszym wzrokiem wypatrzył w półmroku nieznajomego.

A z kim mamy do czynienia, jeśli można zapytać? Dzięki za pomoc. Możesz powiedzieć czy coś widzisz na tym medaliku?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Świat
Uduchowiony


Dołączył: 18 Maj 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:34, 07 Paź 2008    Temat postu:

Srebrny medalik był zawieszony na rzemyku chociaż zwisające fragmenty łańcuszka świadczyły o innym jego stanie na początku posiadania. Mający z grubsza kształt serca najwidoczniej miał wygrawerowany napis lecz brud i masa rys nie dość że niszczyła napis to uczyła go mamutowym. Najgrubsze rysy tworzą jakby literę „A”.

-To tak. Wpadliśmy z głównego systemu kanalizacji do ruin dawnego w którym coś uwiło sobie gniazdko. Strasznie tu, ciemno tutaj jak... jak.. no ciemno! Wokół nas masa wejść do jakoś tuneli. Nie ma nawet perspektywy szybko tutaj wyjść.

Strażnik plunął na ziemię upierając się na halabardzie. Spojrzał spod byka na najbrudniejszych wojów.

-Jak wyjdziemy będziemy widocznie w tłumie, wokół nas będzie pełno ludzi. Lecz nie z powodu bohaterstwa. Będą uciekać przed smrodem...

Wnet skrzywił się patrząc na swe buty, jeden był cały w fekaliach. Przynajmniej dalej zamieszczeniom ustępowały kości. Właśnie kości których trzask znowu dało się usłyszeć. Minął zaraz. Omamy czy goście?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olath Velve
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 938
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kętrzyn
Płeć: Facet

PostWysłany: Wto 20:52, 07 Paź 2008    Temat postu:

Jeśli to następny sepleniący stwór człeko-podobny, z nieznajomym kształtem na karku to oszczędźcie go, może coś z niego wyciśniemy strasząc berkiem. A propos Causa, możecie go przytrzymać na wypadek gdybyśmy mieli znów z kimś rozmawiać?
Oczyścił dłonie by mu partyzana się nie ślizgała, i skierował ostrzem w stronę chrzęszczących kości. Powoli ruszył naprzód w nadziei, że dotrze na suchą powierzchnię zanim znowu go ktoś w gówno wepchnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Błękitna Gildia Strona Główna -> Wyprawy Błękitnych Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 5 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin