Tajemnicze Ruiny ... - przygoda naszego życia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Błękitna Gildia Strona Główna -> Wyprawy Błękitnych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sigmar
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 831
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Św.
Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 1:23, 28 Sty 2006    Temat postu:

- Mlocie bede pamietal napewno... Przyjaciele ruszajmy juz szkoda energii naszych wierzchwcow na stanie w miejscu i czekanie na dobry wiatr... - odezwal sie spokojnym i lekko przyciszonym glosem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Młot Zagłady



Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 1074
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 1:31, 28 Sty 2006    Temat postu:

- Tak ruszajmy - powiedział Młot Zagłady siedząc już w siodle swego potężnego wierzchowca. Jego zbroja miast odbijać promienie porannego słońca, jak to miało miejsce w przypadku innych panczerzy, wydawała się je pochłaniać. Żadnego połysku, jedynie hebanowa głębia czernii. Popędził konia lekkim okpnięciem w boki. Rumak ruszył z wolna, jednak Młot odwrócił głowę do pozostałych - W jakim kierunku się udajemy ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sigmar
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 831
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Św.
Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 1:37, 28 Sty 2006    Temat postu:

- Jedziemy na poludnie przez rowniny az dojedziemy do wielkiego lasu... to wlasnie tam widziano... gobliny - wypowiedzial przez zacisniete zeby...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Khhagrenaxx
Gość gildii


Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 2189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Racibórz/Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 1:38, 28 Sty 2006    Temat postu:

Na południe... powiedziała Tashlara, jej usta były zaciśnięte, a twarz miała zawzięty wyraz...Kto ja znał, wiedział, że nie jest w nastroju do rozmów...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sigmar
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 831
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Św.
Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 1:40, 28 Sty 2006    Temat postu:

Sigmar zauwazyl ze niemal rownoczesnie wypowiedzial owe slowa z Tashlara po czym usmiechnal sie do niej lekko dajac jej do zrozumienia ze cieszy sie iz nie tylko Mlot Zaglady rozumie jego pobudki wiedzial ze Tashlara gdzies w glebi wie co on czuje ze ona tez cierpi i rozumie to iz on cierpienia zaznaje...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Młot Zagłady



Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 1074
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 1:57, 28 Sty 2006    Temat postu:

Młot widząc minę Tashlary i znając pobudki Sigmara uśmiechnął się do siebie w duchu - Dobrze, że ja nie mam takich problemów - pomyślał - Moge cieszyć sie nieskrępowaną wolnością podróżowania, przeżywać przygody, ktore niesie mi życie. Dobrze jest nie mieć zadnych obowiąków ani oczekiwań i żyć chwilą nie zastanawiając sie co bedzie jutro.
Młot w głębi duszy, mimo całego swego doświadczenia był jednak prostym orkiem i cieszył się z tego faktu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
churchillek
Przyjaciel gildii


Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 6:51, 28 Sty 2006    Temat postu:

Słońce świeciło jeszcze nisko, a delikatny wiatr muskał go po twarzy. Krasnolud rozejrzał się po okolicy. Coś mu się powoli przypominało. Zaczęły się pojawiać jakieś przebłyski w jego pamięci, których jednak nie mógł odczytać. Wiedział, że to za sprawą tego lasu. Przeczuwał coś złego, jednak nie mógł sobie nic przypomnieć. Nachodziły go jedynie wspomnienia uczuć. Wspomnienia bólu, porażki i przegranej. Nie potrafił ich jednak z niczym skojarzyć ...
Po kilku godzinach jazdy ich oczom ukazal się ogromny, gęsty, sprawiający wrażenie nie do przebycia las. W lesie tym panowała ciemność prawie jak w nocy, żaden promyk nie mógł się przecisnąc przez korony drzew.
- To musi być Las Nadmorski - udało się nam.
- Tashlaro jako iż ty jesteś Elficą odnajdywanie drogi w gęstwinach nie jest ci obce - prowadź więc odajdź jakiś ślad...

Tashlara szła przodem, odnajdując pozornie niewidoczne ścieżki wśród gęstego poszycia lasu.
W zapadających ciemnościach droga była coraz gorzej widoczna. Gdy krasnolud kolejny raz o mało nie przewrócił się o wystający korzeń, Elfica odwróciła się do niego.
- Churchillek! - powiedziała z wyrzutem - Dlaczego nic nie mówisz? Na śmierć zapomniałam, że wy źle sie czujecie w lesie.
Widząc w ciemności jego minę, roześmiała się.
- No już, przepraszam, nie gniewaj się.
- Nie przywykłem do chodzenia pośród tylu drzew ... - burknął pod nosem krasnolud.
Tashlara prowadziła wojów drogami, których sami nie dostrzegliby nawet w gąszczu. Prowadziła przez las, słoneczne polany, przez leśne wąwozy. Niektóre miejsca przemierzała dzierżąc katane w dłoni, czujna na każdy szelest. Ale nic się nie stało. Las był spokojny.

Być może zbyt spokojny ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Młot Zagłady



Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 1074
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 8:01, 28 Sty 2006    Temat postu:

Niepokuj zagościł w sercu Młota Zagłady. Może nawet coś wiecej niż niepokój może był to strach... Potężnemu wojownikowi sprawiało dużo trudności przedzieranie sie przez leśną gęstwine. Niewiele ze zwierzęcych ścieżek było na tyle szerokich żeby ork mieścił się na nich bez problemu, bo i niewiele zwierzat dorównywało mu rozmiarami. Dziwne nieokreślone przeczucie nie dawało Młotowi spokoju. Choć żadko zdażały sie sytuacje, w których doświadczony wojownik bał się teraz taka nastąpiła. Nie był to strach przed walka z jakimś potworem lub demonem raczej przed nieznanym...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sigmar
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 831
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Św.
Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 8:05, 28 Sty 2006    Temat postu:

Sigmar w myslach bil sie sam ze soba... Bylo spokojnie i mozliwe ze za spokojnie wedzial ze nie tylko on tak mysli... wyczowal to co Churchillek, wiedzial ze za kazdym z tych drzew, ze kazde z tch drzew to niebezpieczenstwo... Slyszal wiele o przekletych Entach ktore atakuja podroznych... Jednak Sigmara niepokoilo cos innego... Czol sie obserwowany i to juz od samej wioski w ktorej spotkali wiesniakow... Kiedy jechali przez las miajjac drzewa widzial rownez niepokoj u Tashlary chociaz nie chciala po sobie pokazac wyraznie czegos sie bala do czegos miala dystans... ale do czego... to wiedziala tylko ona...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Młot Zagłady



Dołączył: 07 Lip 2005
Posty: 1074
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 8:13, 28 Sty 2006    Temat postu:

Młot Zagłady był czujny.. czujny i ostrożny dużo bardzien niż zawsze. Potężny oręż wojownika wisiał przewiesdzony przez plecy w specjalnie zaprojektowanej do tego uprzęży. Ork niósł w lewej rece bardziej odpowiedni do takich warunków krótki miecz. Rozglądał się uważnie śledzac każdy ruch, a było ich zbyt wiele. Zbyt często widział żółte slepia by moc uznać że to dzikie zwierzęta... Czła intuicja wojownika krzyczała - uważaj coś jest nie tak - mimo to ork szedł dalej. Dlaczego ? Bo byl to jedyny sopsób aby dowiedzieć sie co jest "nie tak".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sigmar
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 831
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Św.
Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 8:22, 28 Sty 2006    Temat postu:

Do nosa Sigmara zaczal wdzierac sie znajomy smrod...

- Gobliny - powiedzial polglosem - sa blisko... bardzo blisko... ale sa niespokojne... smierdza badziej niz zwykle... - stwierdzil i rowniez zaniepokoil sie poniewaz takie bezmozgie istoty jak gobliny maja problem a jesli one maja problem to moze sie szykowac prawdziwa rzez i o dziwo wcale tu nie pomyslal o goblinach...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drako
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 08 Lip 2005
Posty: 1467
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 9:26, 28 Sty 2006    Temat postu:

Arkas jechał z reztą kamani bez słowa, spokojnie w swym płaszczu, był zakapturzony. Cós gobardzo niepokojilo, był bardzo zamyślnoy. Szenol pod nosem cicho: -Bylem tu kiedys, byłem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Khhagrenaxx
Gość gildii


Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 2189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Racibórz/Wrocław
Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 9:52, 28 Sty 2006    Temat postu:

Tashlara była niezwykle czujna. Mimo, że półelfka, zachowywała się teraz zupełnie jak elfka...Czuła, że jej druga natura ja wypłenia od placów u stóp, po końcówki włosów... Las gęstniał coraz bardziej, korony drzew splatały się ze soba tworzac jednolity, organiczny sufit, który zazdrośnie strzegł przed słońcem tajemnic jakie skrywały się wewnatrz...Również czuła smród goblinów, ale nie to ja niepokoiło...Czuła strach, strach, który wypełniał te plugastwa i sprawiał, że fekalia wypływały z nich nieprzerwanie...Było w tym lesie coś, czego bały się gobliny, całe rzesze goblinów...Czy była to siła dobra, czy zła? Nie wiedziała...

Las zgęstniał na tyle, że dalsze prowadzenie koni za soba stało się niemożliwe...Poza tym...Wierzchowce zachowywały się nader dziwnie, darły kopytami ziemię, zapierały się i wstrzymywały od dalszej drogi...Trzeba było zadecydować - co dalej?

Odwróciła się do towarzyszy i szeptem, który w niesamowitej ciszy lasu wydał jej się krzykiem spytała: Konie dalej nie pójda, las gęstnieje...Co robimy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sigmar
Błękitny
Błękitny


Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 831
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostrowiec Św.
Płeć: Facet

PostWysłany: Sob 9:58, 28 Sty 2006    Temat postu:

- Ja mojego niew iem czy zostawie jest dal mnei towarzyszem hm... ale rownie dobrze zna droge do Blekitnej Gildii... moze zepnijmy je razem i puscmy albo mam jeszcze lepszy pomysl... puscmy je wolno juz sie nasluzyly nam mysle ze... Puscmy je... niech ida w nieznane tam gdzie zaprowadzi je los... - Sigmar dosc niepewnie to mowil poniewaz byl bardzo przywiazany do swojego wierzchowca... lecz postanowil byl gotow puscic go wolno byle dotrzec do konca tej przygody i zabic kilka bestyji...

- I jak towarzysze myslicie?? Czy to dobry pomysl?? - zapytal z lekka niesmialoscia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
churchillek
Przyjaciel gildii


Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 10:00, 28 Sty 2006    Temat postu:

Nagle z za pobliskich krzaków Krasnolud krzyknął:
- Na Bogów co tu sie stało!!! - zbledł widząc na polane mase ciał po której spływała krew goblinów ... Wśród sterty ciał ujrzał dwóch palladynów ubranych w złote szaty - nigdy wcześniej takowych nie widział podszedł by zbadać czy żyją ... Niestety okazało się, że żaden z nich nie przeżył.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Błękitna Gildia Strona Główna -> Wyprawy Błękitnych Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 7 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin